- Nie ma największej liczby.
- ????????? Dlaczego nie ma????
- Liczby są nieskończone.
(...)
- Łeeeeeee... Dlaczego są nieskończone??? Nie chcę żeby były nieskończone....
Czarna rozpacz, lament i łzy.
Nie chce się nieskończoność zmieścić w Leowyobraźni...
Duane Michals, Things Are Queer
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Mam spotkanie.
- Co??
- Mam spotkanie piętnaście po dziewiątej.
- Co?!!!!
- Wrócę po dziesiątej.
- Jakie spotkanie?????!!!!
- Na ulicy Stawki.
- Z kim????????
I tu w odpowiedzi pada imię znajomego Leorodziców, z którym Leo widział się może z dwa, trzy razy,
i którego zna relatywnie słabo, jednak, jak widać, wystarczająco dobrze,
żeby się z nim umawiać na dwudziestą pierwszą na ulicy Stawki...
Leomama w obiektywie Pana Leosia, czyli Leoart z okazji Dnia Matki ;)
Praca została wykonana podczas warsztatu z tradycyjnych technik analogowych dla dzieci w Fundacji Profile,
i do 18 czerwca można ją oglądać na wystawie (wraz z kilkoma innymi Leofotografiami)!!!!
Więcej info: www.fundacjaprofile.pl
fot. Fundacja Profile
Leo siedzi w swoim pokoju i czyta książkę.
Jest podłączony do pulsoksymetru, oddycha samodzielnie.
Leomama pracuje w pokoju obok. Nagle, do jej uszu dobiega alarm.
- Zasnął !? - zaniepokojona zrywa się z krzesła i biegnie do syna.
Leo jednak nie śpi. Ciągle czyta.
Wykończony Leo nie doczekał deseru, miłość do spania wygrała z miłością do jedzenia;
...i tyle go wszyscy widzieli.
Leorodzice, uwolnieni od obowiązku odpowiadania na milion Leopytań, utonęli w konwersacji.
(...)
Mam czyste szczoteczki do zębów dla gości...
Szczoteczki, jako argument, żeby zostać!!!!
Zupełna nowość w życiu Leorodziny.
Przez ostatnie pięć i pół roku ciężar decyzji ulokowany był zupełnie gdzie indziej,
w sprzęcie innej wagi i innego kalibru.
Leorodzice musieli skrupulatnie planować każdy ruch, albo wracać, jak Kopciuszki,
zanim wyczerpie się bateria, albo zanim Leo zrobi się senny.
nigdzie zostać bez kilku toreb sprzętu.
Mogą być spontaniczni.
- Warzywa.
- Warzywa? Jakie?
- Marchewkę, ogórka i sałatę.
Tego samego dnia mając wybór, aby pójść na lody lub świeżo wyciskany sok owocowy, wybrał sok.
Dla uspokojenia; czasem ma ochotę na coś słodkiego.
Zachłyśnięta pejserową wolnością Leorodzina, zapomniała na chwilę o Leoblogu.
Bo kto by wybrał komputer, gdy alternatywą są podróże, góry, trekkingi, zwiedzanie?
Leo majówkę spędził bardzo aktywnie.
Było wspaniale, o niebo łatwiej niż dotychczas.
W zasadzie, było zupełnie normalnie.
Tak, jak być miało od samego początku!
Leo (z pomocą Leotaty) pokonywał sześciokilometrowe trasy górskie. Naprawdę trudne.
A gdy po kilku godzinach marszu, był zmęczony, kładł się i spał gdzie popadnie, na trawie, na ławce, w aucie.
Leorodzice nie musieli się stresować, tym, czym stresowali się przez ostatnie pięć i pół roku.
I nie musieli taszczyć ze sobą siedmiokilogramowego, nieporęcznego i delikatnego respiratora,
którego wydajność i tak była ograniczona do kilku godzin.
Mała czarna skrzynka w plecaku stała się kluczem do pokonania wielu nowych szlaków.
Nie tylko górskich. Bo dzięki skrzynce można się na przykład wcisnąć obok mamy na wąską kanapę i tam sobie zasnąć.
Udając małą myszkę.
a maski są z horroru rodem, koszmarne i niewygodne.
Poudawał kosmonautę, poudawał płetwonurka, pooddychał pięć minut w kosmosie i pięć minut pod wodą
po czym oznajmił, że koniec, że ma dosyć, że chce na ląd, chce pejserów.
I będzie mógł dostać dużo nowych książek.
to się dopiero okaże...
- Szwecja jest w Azji! Głupota, czy nie głupota? Pomidory rosną na drzewach! Głupota, czy nie głupota?
Na Antarktydzie jest gorąco! Głupota, czy nie głupota?.....
i mają charakter przyrodniczy i geograficzny.
A potem rozchichotał się jak zawsze, po każdej nieźle wymyślonej głupocie...
Leo przez chwilę wpatruje się w mapę i legendę po czym oznajmia:
- W Chile nie mieszka dużo ludzi.
- A dlaczego?
- Po pierwsze, Chile nie jest duże. Poza tym, spójrz na mapę, nie wszędzie dobrze się mieszka.
Na południu muszą być bardzo ciężkie warunki. Zobacz, to już prawie koło podbiegunowe.
I do tego są tu wysokie góry, czyli zapewne jest zimno, wietrznie. Ludzie mieszkają głównie na północy.
Leo zachwycony nową wiedzą wraca do analizy, by po kilku sekundach wyrazić gwałtowny sprzeciw.
- Nie!
- ?
- Na północy też nie mieszkają ludzie, bo tam jest pustynia. Mieszkają po środku. O tutaj.
Co to będzie dalej!??!?!? Co będzie dalej? Strach pomyśleć.