Operacja trwała wieki, ale się powiodła.
Rozrusznik udało się wszczepić w możliwie najmniej inwazyjny sposób.
Najbliższa doba (doby?) pokażą, czy nie ma żadnych komplikacji.
Dziękujemy niezawodnej dr Jo <3, dr Bieganowskiej, Panu Chirurgowi (uzupełnimy)
oraz wszystkim, którzy opiekowali i opiekują się teraz Leo (i Leorodzicami).

93bba680891e9a7410ded6a45c7b8e66.jpg