- Worek ambu, zwany przez Leorodzinę "Niebieską świnią",
- to gumowy obiekt wielkości średniego melona,
- zakończony rurką w kształcie ryjka.
- Kilkakrotnie uratował już Leożycie.
- Na przykład ostatnio.
- Po kilkugodzinnym spacerze Leo wsiadł do samochodu
- i padł niczym narkoleptyk.
- Niestety, respirator padł razem z nim - rozładowała się bateria.
I w takich sytuacjach zawsze wkracza niebieska świnia.
Niezawodna jak do tej pory.
Oby zawsze taką pozostała!!!
Przez całą drogę do domu (w korkach) Leomama wentylowała Leo ręcznie,
za pomocą niebieskiej świni.
23 uciski na minutę,
przez ponad 30 minut.
W sumie ponad 700 sztucznych wdechów...
A Leo spał spokojnie.
I Leorodzice też byli spokojni.
Bo niebieska świnia jest rzetelna, dokładna, przyjacielska.
I niebieska!