Rankiem, po odłączeniu Leo od respiratora, nasycenie tlenem krwi raptownie spada.
Chwilami nawet do 48%*.
Domowe metody poprawienia oddechu nie pomagają,
a Leo za nic na świecie nie pozwala podłączyć się do respiratora,
więc Leorodzina ląduje na izbie przyjęć.
Leo przelewa się przez ręce rodziców.
Okazuje się, że sprawcą koszmaru jest rotawirus.
Wiadomość jest podwòjnie zła: oznacza, że Leo jest niewydolny oddechowo w czasie innfekcji.
Na szczęście lekarze pozwalają zabrać go z powrotem do domu.
* Saturacja poniżej 90% jest niebezpieczna I może spowodować niedotlenienie mózgu.