Zainspirowany skutecznścią ekspresji wokalnej brata,  Leo zaczął jęczeć. 
Gdy tylko coś mu się nie podoba, z czegoś jest niezadwolony -
wydaje z siebie przeciągłe serie dźwięków - łeeee, łuuuu, aaaa,
które działają na rodziców jak płachta na byka.
- Leo, błagam, przestań jęczeć - powtarzają znużeni ciągłą kakofonią, ale Leo nie przestaje. 
I jeszcze zracjonalizował sobie swe dzidziusiowe zagrywki.
- Zaobserwowałem ostatnio, że gdy jęczę, mam świetne saturacje. 99-100%
oznajmił  triumfalnie, wytrącając rodzicom wszelkie argumenty z ręki.
Następnie wrócił do jęczenia.

Ratunku.


c83a61c8af1f97b32652852d27aec386.JPG