Prawda jest taka, że minęło już wiele miesięcy,
odkąd Leoblogoczytelnicy wypchnięci zostali z toru bieżących zdarzeń.
Nadszedł czas na coming out.
STYCZEŃ
Pierwsza kreska jest czerwona i wyraźna,
druga kreska jest 'jeszcze bardziej'.
Jeszcze bardziej czerwona.
Jeszcze bardziej wyraźna.
*
Lekarka potwierdza obecność kreski.
Leorodzina wchodzi w nowy etap.
Leo będzie starszym bratem!
LUTY
Leomama jest pewna, że to dziewczynka.
Czuje kobiecą energię!
Leo i Lea. Wspaniale!
Tymczasem, na pierwszym planie toczy się walka z pejserami,
akcja z samolotem, druga operacja, intensywna terapia...
KWIECIEŃ
Amniopunkcja.
W czasie badania okazuje się, że trzeba będzie wprowadzić drobną korektę.
Lea to Teo.
Leo i Teo, też pięknie.
MAJ
- Dzień dobry. Nazywam się XXX, dzwonię z Zakładu Genetyki w Instytucie Matki i Dziecka.
Czy ja rozmawiam z panią Magdą?
- Tak...
- Mam dla Pani, nieoficjalną jeszcze, wiadomość. Sprawdziliśmy DNA pani dziecka.
Nie wykryto mutacji w obrębie genu PHOX2b. Dziecko nie ma CCHS.
NIE MA!!!
NIE MA!!!!!!!!
*
Pejsery śmigają
Teo nie ma CCHS!
Wiosna.
CZERWIEC
Trwa walka o dekaniulalację.
Leorodzicom zależy, aby zamknąć dziurę przed przyjściem na świat Teo.
*
- Jak nie będę mieć już dziury, to glutojada oddam dzidziusiowi - wielkodusznie proponuje Leo.
LIPIEC
Dekaniulacja!
Udało się!
Leorodzina na prostej.
*
Prosta zaczyna się krzywić.
Nieprzespane noce, dziura nie chce się zrosnąć.
Niepokój.
SIERPIEŃ
Leomama wyczuwa dwie zmiany w piersi.
*
Radiolog się nie martwi.
- To normalne! Laktacyjne piersi mają zawsze dużo zmian.
Potem smaruje Leomamę żelem, przykłada głowicę do piersi i przestaje się uśmiechać.
- O!
- Nie podoba się Pani?
- Nie...
Potem mówi coś o współpracy ginekologa z chirurgiem i onkologiem (z kim? co??).
Daje skierowanie na biobsję.
Dużymi literami pisze CITO.
*
- Nie pani jedna ma raka w ciąży!!! - wykrzykuje Leomamie babsztyl ze szpitalnej portierni.
"Normalnie" na CITO nic nie da się załatwić. Trzeba prywatnie.
*
Leomama idzie na biobsję cienkoigłową.
- W czasie ciąży tak czasem bywa. Jest szansa, że to nie jest groźne - mówi pani z igłą w ręce.
A potem kilkakrotnie wbija igłę w ciało Leomamy.
*
Mija pięć długich dni.
Jest szansa / nie podoba mi się / jest szansa / nie podoba mi się / jest szansa...
*
- Dzień dobry, tu mówi XX. Robiłem Pani biobsję w zeszłym tygodniu.
- Tak.
- Nie mam dla Pani dobrych wiadomości.
- ...
- Wszystkie zmiany są złośliwe... Ma pani nowotwór złośliwy...
*
KURWA, KURWA, KURWA MAĆ!
*
Rusza koszmarna diagnostyka oraz planowanie leczenia Leomamy.
Leorodzice muszą podjąć szereg bardzo trudnych decyzji.
*
25 sierpnia Leomama ląduje na oddziale chirurgii onkologicznej.
Wychodzi pokiereszowana, ale z uczuciem ulgi -
żródło zła zostało usunięte z jej ciała.
WRZESIEŃ
03 września o godzinie 12:05 na świat przychodzi Teo.
Waży trzy kilo, oddycha, jest wspaniały!!!
Leo zostaje starszym bratem!
*
12 września Leo/Teomama rozpoczyna cykl chemioterapii.
P.S. Leomama oddała się w ręce lekarzy, którym ufa.
Jest w trakcie leczenia.
Leorodzice proszą o niezasypywanie ich mailami, telefonami, pytaniami.
Leorodzice postawili na medycynę zachodnią i proszą również o niewysyłanie informacji
o magicznych ziołach, dietach, terapeutach, uzdrowicielach. Na to przyjdzie czas.
Teraz potrzebny jest im spokój i koncentracja.
Ewentualne uwagi prosimy zostawiać w komentarzach pod wpisem.