Na lokum wybrał sobie pewną ciemną, ciepłą jamę. I zagnieździł się w niej ochoczo.
Rodowód Staphylococcusa Aureusa jest szpitalny.
Staphylococcus Aureus pochodzi z drugiego piętra CZD,
a nora, którą sobie ongiś Staphylococcus Aureus upatrzył
to świeży otwór w szyi pewnego noworodka.
Od tej pory są nierozłączni:
Staphylococcus Aureus - czyli Gronkowiec Złocisty
Na szczęście, Gronkowiec jest z natury dość leniwy.
Na ogół pozostaje nieaktywny, śpi sobie i stara się nie przeszkadzać.
Czasem jednak jakiś bodziec wytrąca go ze snu
i wówczas daje nieźle popalić.
I tak właśnie stało się ostatnio.
Pan Złocisty niespodziewanie poderwał się do działania i ruszył do ataku.
Wydzielina w dziurze stała obfita, intensywna i lepka,
i już nie noworodek, a pięciolatek - czyli Leo.
Leo jest nosicielem Gronkowca.
Gronkowiec mieszka w Leo.
I się nie wyprowadzi.
Nigdy.
Leo jest nosicielem Gronkowca.
Gronkowiec mieszka w Leo.
I się nie wyprowadzi.
Nigdy.
Na szczęście, Gronkowiec jest z natury dość leniwy.
Na ogół pozostaje nieaktywny, śpi sobie i stara się nie przeszkadzać.
Czasem jednak jakiś bodziec wytrąca go ze snu
i wówczas daje nieźle popalić.
I tak właśnie stało się ostatnio.
Pan Złocisty niespodziewanie poderwał się do działania i ruszył do ataku.
Wydzielina w dziurze stała obfita, intensywna i lepka,
gęsta w zapachu i konsystencji.
Rana wokół dziury zaogniła się.
Glut powędrował do nosa.
Nic nie pomagało.
Inhalacje, opukiwanie, wymiana rurki, syropki, wlewanie w Leo hektolitrów płynów.
Sytuacja zaczęła robić się dramatyczna.
Co rusz zatykała się rura, do której nie można było włożyć cewnika i odessać wydzieliny.
Zaczęły się spadki saturacji. Blokada oddechu.
Gluty w nosie, gluty w dziurze - w ilościach bynajmniej niehomeopatycznych.
Nic nie pomagało.
Inhalacje, opukiwanie, wymiana rurki, syropki, wlewanie w Leo hektolitrów płynów.
Sytuacja zaczęła robić się dramatyczna.
Co rusz zatykała się rura, do której nie można było włożyć cewnika i odessać wydzieliny.
Zaczęły się spadki saturacji. Blokada oddechu.
Gluty w nosie, gluty w dziurze - w ilościach bynajmniej niehomeopatycznych.
Po dwóch tygodniach Leorodzice zrobili posiew.
I objawił się na próbce Staphylococcus Aureus w całej swej okazałości.
Wzrost obfity. Odporność wspaniała.
Laboratorium, które bakterię wyhodowało dało Leotacie karteczkę,
a na odwrocie karteczki zalecenia, odnośnie substancji, którą można intruza spacyfikować.
Wzrost obfity. Odporność wspaniała.
Laboratorium, które bakterię wyhodowało dało Leotacie karteczkę,
a na odwrocie karteczki zalecenia, odnośnie substancji, którą można intruza spacyfikować.
Leotata wziął karteczkę i pognał z nią do Pani Doktor.
Pani doktor na karteczkę spojrzała i zbladła,
bo substancje z listy były toksyczne, lub zupełnie jej nieznane.
bo substancje z listy były toksyczne, lub zupełnie jej nieznane.
Odpalił zatem Leotata doktora Googla,
Pani Doktor otworzyła księgę z wiedzą tajemną
i wspólnie rozpoczęli śledztwo, co to za substancje i w jakich lekach się kryją.
Dedukcja doprowadziła ich do inwazyjnych, ostrych antybiotyków, wyłącznie dla dorosłych.
i wspólnie rozpoczęli śledztwo, co to za substancje i w jakich lekach się kryją.
Dedukcja doprowadziła ich do inwazyjnych, ostrych antybiotyków, wyłącznie dla dorosłych.
Co robić? Co robić?
Zadzwonił Leotata do Leolekarki.
Zadzwonił Leotata do Leolekarki.
Leolekarka zadzwoniła do Instancji Wyższej.
- Zastrzyki - zawyrokowała Instancja - Domięśniowe! Przez dwa tygodnie!
- Zastrzyki - zawyrokowała Instancja - Domięśniowe! Przez dwa tygodnie!
Leorodzice złożyli apelację. Wyrok został cofnięty.
Stanęło na antybiotyku doustnym.
Przez dziesięć dni.
A potem się okaże.
Może Staphylococcus aureus zaśnie.
Na kolejne pięć lat.
Przez dziesięć dni.
A potem się okaże.
Może Staphylococcus aureus zaśnie.
Na kolejne pięć lat.