Wprawdzie operacja się udała, ale Leo nadal tkwi w CZD.
Poznaje kolejne piętro budynku.
Poziom szósty: Kardiologia.
Oddział wchłonął nowego pacjenta i nie chce go wypuścić.
Dni mijają, Leo nie przybliża się do wyjścia.
Ciągle coś jest nia tak; saturacje za niskie, CRP za wysokie.
Zza okna, którego nawet uchylić nie można,
bezchmurne niebo przypomina, że już minęła połowa lipca 
i że dawno już LeoTeorodzina miała być na wakacjach.
Ściany pomieszczeń ozdabiają liczne kartki z instrukcjami.
Jak postępować i jak nie postępować.
Czas niemiłosiernie się dłuży.
Leo podpięty do stojaka z płynami rozpracowuje kolejne gry;
Memory. Master Mind. Szachy. Labirynt. Warcaby.
Memory. Master Mind. Szachy. Labirynt. Warcaby.
Memory. Master Mind. Szachy. Labirynt. Warcaby.
Nocami towarzyszy mu tata, dnie spędza z mamą.
Hospitalizację znosi średnio.
Przed operacją bardzo się bał.
Po operacji bardzo go bolało.
A Leorodzice czują się jak dziwaczna krzyżówka Hioba i Syzyfa.

40d03d4adbbedd5648b86531fb490aee.JPG