Pierwsze spotkanie miało miejsce w szpitalu.
Leo podbiegł do Teo i z wrażenia aż pisnął.
Nachylił się nad nowym członkiem rodziny i zaczął go obserwować.
Dotknął go. Pogłaskał.
Interakcji nie było.
Młodszy brat spał i w ogóle nie był zainteresowany zabawą, rozmową,
ani co gorsza przyjęciem wszystkich nauk gotowego na dzielenie się wiedzą starszego brata.
Nieco rozczarowany Leo wycofał się.
Usiadł na krześle, wyjął książkę i zanurzył się w ciekawszym świecie.

Lekturę przerwał mu ryk.
Brat się obudził.

-Trochę mi ten Teoś przeszkadza - wypowiedział się Starszy na temat Młodszego, 
a LeoTeorodzice z trudem zdusili parsknięcie
i chęć wygłoszenia na głos brutalnej prawdy,
że teraz to już tak będzie, kochanie.

Wkrótce jednak Leo przekonał się o tym na własnej skórze.
Teo zamieszkał wraz z Leo i całkowicie zmienił układ sił w rodzinie;
skradł cześć uwagi i atencji rodziców, do której do tej pory Leo rościł sobie wyłączne prawo.
Nie pozostało mu zatem nic innego, jak czym prędzej odzyskać straty.
Zastosował dwie strategie (subwersywne, oczywiście :).

Pierwsza polegała na przeciąganiu struny  -  daleko poza granice,
w których rodzice  byli w stanie stosować Nonviolent Communication...
Leo zaczął robić wszystko na odwrót.
Gdy miał iść szybko - szedł powoli,
gdy miał iść w prawo - szedł w lewo,
gdy miał się kłaść - wstawał,
gdy miał być niebieski - był czerwony.
Koszmar.

A w przerwach, gdy nie robił wszystkiego na opak,
próbował być słodki jak bezradny dzidziuś.
Mówił cienkim głosikiem, cieciał się, robił minki, udawał, że nic nie umie i nic nie rozumie.
Jeszcze większy koszmar.

Pierwsze tygodnie były ciężkie.
A potem nagle Leo odkrył, że jego pozycja nie jest zagrożona, 
że nie jest kochany MNIEJ i że brat nie ma niecnych zamiarów.
Powoli obojętność zaczęła zmieniać się w zainteresowanie.
Leo zaczął zaczepiać Teo.
Głaskać, łaskotać, wąchać, przytulać, zagadywać,
podawać smoczka a nawet dbać o jego interesy.

              *    *   *

Leotata czyta Leosiowi książkę na dobranoc. 
Ich uszom dobiega ciche teokwilenie.
Leotata kontynuuje, lecz Leo mu przerywa.
- Chyba powinieneś iść teraz do Teosia. Czegoś od Ciebie chce...

Po trzech miesiącach przestał ten Teoś przeszkadzać Leosiowi.

59488eca39dc6da73253a453b05bc1d3.jpg