- Wielka pycha! - Leo zajadając się komplementuje obiad
przygotowany przez Leomamę, a ona rozpływa się,
bo jeszcze nigdy nie słyszała tak wielkiego i pysznego komplementu!
Chyba można powiedzieć, że Leo zaczął mówić!
Co rusz padają nowe słowa, zbitki słów, zdania
- ciągle jeszcze niewyraźne, ale za to jakże fascynujące!
Z milczenia wyłania się powoli Leoświat - skomplikowany, szalony, fantastyczny.
Na przykład okazało się, że w Leomieście "pociąg skacze",
"traktor tupie, a nie ma nóg", "samochód je orzeszka, a nie ma buzi",
a "słoń...skrada się"!!!! (To jest najlepsze!!! Czy ktoś wyobrażał sobie
kiedyś skradającego się na palcach słonia?!!!)
Leowyobraźnia ujawnia się w pełnej krasie!!!!