Pan Leoś (w przeciwieństwie do Leorodziców) dość szybko zregenerował
swoją okaleczoną pobytem w szpitalu psychikę.
Wyparł, wymazał, zapomniał, anulował.

Niestety, infekcja pozostawiła ślad gdzie indziej.
Oddech nie wrócił do normy – w nocy, oprócz respiratora,
Leo cały czas wymaga dodatkowego wsparcia tlenowego.
W dzień, jest już lepiej, jednakże ze spacerami szaleć nie można.
Większość czasu Leo spędza w domu (m.in. szlifując warsztat malarski).

2012.09.11