Leo od czerwca wiedział.
Wiedział, że we wrześniu poleci samolotem. Że pięć osób poleci.
Jeden - on, Leo, dwa - mama, trzy - tata, cztery - Aga, pięć - Piesek.
Piesek, oczywiście, też poleci.
Wsztystko kręciło się wokół tego lotu. Było opowiadane.
Że Leo zobaczy chmury z góry i góry z góry.
Że domki będą takie malutkie.
Że bagaż trzeba będzie nadać.
I że samolot ma kółka.
Powodem tego wielkiego wydarzenia był szwajcarski festiwal filmów Look&Roll,
który zaprosił Leorodzinę z filmem.
Festiwal zajmuje się niepełnosprawnymi.
Walczy o ich równouprawnienie.
Walczy z ich dyskryminacją.
Pokazuje, że niepełnosprawni też mogą. Latać, bawić się, cieszyć się życiem.
Festiwal zaprosił całą Leorodzinę, na wielkie święto.
Leorodzina w czerwcu rozpoczęła procedury zmierzające do umożliwienia Leolotu.
Papierów wypełniła tony, telefonów wykonała tysiące.
Wymogi spełniła. Wszystkie.
Zezwolenie dostała.
Swiss Air się zgodził.
Przyszedł wrzesień, zaczęło się odliczanie.
Wszystkie leosamochody oderwały się od ziemi i zamieniły w samoloty.
Leo codziennie rano budził się i pokazywał; jeszcze pięć dni, cztery, trzy, dwa.
Wczoraj obudził się i pokazał jeden palec. Jeden dzień.
Jutro lecimy.
Niestety, o godzinie 13.30, na 20 godzin przed godziną zero przyszedł mail.
Od linii lotniczych.
Treść była druzgocąca.
Szanowni Państwo, nie lecą państwo, jednak nie. Zmianiliśmy zdanie.
Nie wznoście się Państwo z marzeniami tak wysoko,
z respiratorem siedzi się w domu, a nie na pokładzie.
Z poważaniem i olaniem. Jesteśmy bardzo sorry.
(To jest interpretacja maila, oryginał był suchy i techniczny.)
I co się w takiej sytuacji mówi dziecku?
Nie polecisz, kochanie, mimo, że Ci obiecaliśmy. Jesteś niepełnosprawny, taki twój los.
Nie pierwsze i nie ostatnie rozczarowanie, przyzwyczajaj się, kochanie.
Nie martw się, kochanie, pójdziemy na plac zabaw, na huśtawkę.
Będzie fajnie.
Żeby wszytsko było jasne: z respiratorem i sprzętem medycznym latać można.
Leorodzina zna dziesiątki osób, które latały.
Osób z CCHS i innymi chorobami.
Nie ma przeciwskazań medycznych.
Ani technicznych.