Psuje się respirator.
Pompuje powietrze w płuca Leosia, ale nie wykonuje pracy w odwrotnym kierunku.
Na szczęście, zdarza się to w chwili, gdy Leomama stoi nad dzieckiem.
Inaczej, wtłaczane powietrze rozerwałoby mu płuca.
Okazuje się, ze zepsuła się uszczelka.
Na tydzień wymieniają leorespirator na starszy model,
który wygląda zupełnie jak odkurzacz z lat osiemdziesiątych.
Jest duży, szary i brzydki.
Leorodzice się na nim nie znają,
a Leo kiepsko się na nim wentyluje.