Co nosicie, Drodzy Leoblogoczytelnicy, w podręcznej torebce?
Telefon? Klucze? Portfel? Książkę? Chusteczki do nosa? Szminkę? 

Leo też ma swoją torebkę.
Ale nosi w niej coś zupełnie innego.
Leo w  swej małej czarnej torebce nosi WOLNOŚĆ.
I odkąd ma ową torebkę (a torebka działa) i on jest do niej podłączony,
może robić rzeczy o jakich miesiąc temu nawet nie marzył.

Dzięki torebce, może oglądać film w kinie i spektakl w teatrze,
i skupiać się wyłącznie na tym co dzieje się na ekranie lub scenie, 
nie musząc pamietać o oddechu, nie musząc go co chwilę pogłębiać 
i zerkać na pulsoksymetr, czy saturacja jest prawidłowa.

Może wyjsć z rodzicami na wieczorna imprezę i zupełnie się wyluzować, 
bo maszyna w torebce pamięta o oddechu, zamiast niego.

I przede wszystkim, może zrobić coś, co należy się każdemu dziecku:
gdy tylko przyjdzie mu ochota, może przytulić się do mamy lub taty i...
po prostu zasnąć!!!
W każdym miejscu.
O każdej porze.
W restauracji, w pociągu, w parku, w lesie, w samochodzie.

Nikt, kto nie przeszedł horroru CCHS,
nie jest w stanie sobie wyobrazić, jaki to luksus....

a7abf98ff2a54e7bbc11cfc2dbeefcc4.JPG
250e51ba227d2c038c899376caa76d0b.jpg