Wystarczy że Leo jest ciut bardziej.
Marudny, płaczliwy, apatyczny, nerwowy, spocony (...).
Że dłużej śpi, albo nie ma apetytu. Albo zapatrzy się gdzieś.
Od razu w głowach Leorodziców budzą się demony
z długiej listy ondynowych bonusów.

Coś z tyłu głowy szepce:
boli go brzuch - to neuroblastoma, albo jednak hirszprung;
nie reaguje na polecenie - autyzm;
zagapia się - epilepsja...

I tak cały czas - każdego dnia, każdej godziny, minuty, sekundy
- wzmożona czujność, obserwacja, niepokój.
Życie na stand by-u.

harvest
Joel Peter Witkin, "Harvest"