Tak jak galareta zmieniała się w chłopca, a chłopiec w galaretę,
tak zły weekend zamienił się w dobry weekend.
I tak ma już pozostać. Zawsze.
Leo wyzdrowiał i spędził wolny czas w najlepszy możliwy sposób.
Czyli z przyjaciółmi.
Wśród licznych spotkań szczególnie warto wyróżnić wizytę u Kuby,
z którym Leo razem leżał na OIOMIe,
który też ma tracheo,
który też ma respirator,
też na czas snu...
I który też, najwyraźniej, zadarł z Ondyną.
Gry pierwszy raz chłopcy zetknęli się ze sobą byli w kiepskim stanie
- przygwożdżeni do łóżek, okablowani, nafaszerowani lekami,
a ich przyszłość i kondycja były pod wielkim znakiem zapytania.
A dziś - aż miło na nich popatrzeć!