Znowu schody.
- Leo ma bałagan w buzi – mówi specjalista.
Od urodzenia Leo przyjmował pokarm przez sondę.
Jego odruch ssania jest nieporadny, słaby, nieskuteczny.
Nikt nie wie, czy to wynik długotrwałej intubacji? Sedacji? Braku praktyki?
Czy to powodu choroby – tzw. problemy motoryki przełyku?
Język rusza się bezładnie, chaotycznie, policzki dziurawe, co chwilę się krztusi…
- Istnieje ryzyko, że NIGDY nie będzie jadł normalnie?
- Istnieje – mówi specjalista.
Rozpoczyna się żmudna, wymagająca olbrzymich nakładów cierpliwości i leozaparcia nauka jedzenia.
Sukces nie jest gwarantowany, gdyż dzieci z CCHS często są na żywieniu dojelitowym.
Albo, jeszcze gorzej, pozajelitowym…
Jakby dziura w szyi to było mało…
Może będzie dziura w brzuchu.