Leorodzice wiedzą, że to nie ma najmniejszego sensu,
wiedzą, że nie powinni się sugerować,
wiedzą, że każdy jest inny,
wiedzą, że każdy ma swoje tempo,
wiedzą też, że Leo jest po ciężkich przejściach.
Ale mimo to raz na jakiś czas ulegają pokusie
i zaglądają do książki z tabelkami.
A tam...

Co Twoje dziecko w wieku xx miesięcy umieć powinno.

Na początku, na tapetę idzie mowa.
Dziecko powinno mówić.
Mówić dziesięć, sto, milion słów.
mówić pełnymi zdaniami,
mówić wyraźnie,
mówić w obcych językach,
mówić wspak, recytwać, śpiewać, deklamować, wygłaszać orędzia, kłócić się…

Leorodzice spoglądają na siebie, myślą o tracheotomii
i z westchnieniem przechodzą do punktu numer dwa.

Sprawność fizyczna.
Dziecko powinno biegać, skakać, wspinać się, jeździć na rowerze, szaleć, bić się, zjeżdżać, wdrapywać, fikać koziołki, pływać, robić salta, chodzić na rękach…

Leorodzice spoglądają na siebie, myślą o obniżonym napięciu mięśniowym
i z westchnieniem przechodzą do kolejnego punktu.

I tak dalej.
Zazwyczaj okazuje się, że Leo nie robi połowy rzeczy które P O W I N I E N.
Bo już czas najwyższy! Już trzeba się niepokoić! Kontaktować ze specjalistą!

A potem jest deser.
Kolejny zestaw testowy.

Co Twoje dziecko w wieku xx miesięcy być może będzie umiało.

Być może będzie umiało narysować koło.
(Tak, od jakiegoś roku. Umie też się podpisać, narysować siebie, samochód drzewo, słońce, napisać cyfry wszystkie i część liter…)

Być może będzie umiało rozróżnić 4 kolory.
(Tak, co najmniej osiem, na przykład turkusowy.)

Być może będzie umiało policzyć do trzech.
(Tak, do kilkunastu, tam i z powrotem, od kilku miesięcy. Zaczyna też dodawać.)

Być może będzie umiało zbudować wieżę z x klocków.
(Co? Z 10x. Miasta całe buduje.)

I tak dalej…
Punktu o czytaniu nie ma, a szkoda.

Leo jest niegabarytowy,
nie mieści się w żadnej tabeli - z jednych rubryk wystaje, w innych wcale Go nie ma.
Więc Leorodzice zamykają książkę.
Do czasu następnej pokusy nie do odparcia.

Tabele003_small

Anonim, Dwa z czterech obrazów australijskiej Aborygenki, 1870