Leo's summer was all about water.
First, there was the rainy holiday in mountains,
then the sunny, but still watery stay in the Kaszuby Lake District.
If only it was up to Leo to decide, he wouldn't get out of the lake.
At all.
He also did kayaking and pedalling in a pedal boat.
The climax took place at the end of August.
Leo took his first boat trip.
On the sea.
He was bewildered.
P.S.
Bohaterem ostatnich dni jest Stef, który biegł dla Leo.
Z Częstochowy do Łodzi.
Spod Sanktuarium do Piwoteki ;-)
Od piątku do niedzieli.
Pokonał 139 kilometrów (z hakiem) w 30 godzin i 45 minut.
Pod koniec zaginął i wszyscy odchodzili od zmysłów, czy aby nie padł po drodze...
Nie padł.
Dotarł!
Steff, dziękujemy Ci raz jeszcze za WSPANIAŁĄ i PORUSZAJĄCĄ akcję!
Dziękujemy też Ani i Kamilowi, którzy towarzyszyli Stefowi na ostatnim odcinku
oraz ekipie oczekująco-kibicującej - Kuzynce Kasi + Monice H. z obstawą!
http://85.12.32.240/~meneerstef/CharityRun/