Chyba trzeba jednak te wczorajsze wydarzenia skomentować ;-)

Prawda jest taka, że Leorodzice - ponurzy pesymiści i czarnowidze -
nie spodziewali się takiego obrotu sprawy.
Mieli plany na popołudnie oraz długą i starannie opracowaną listę
przekonywujących argumentów, czemu dobrze się stało, że nominacji nie dostali.
Pojechali jednak do PISFu, gdzie w małym pokoju na Krakowskim Przedmieściu
zgromadzili się twórcy filmów Z SZANSĄ NA.

Ktoś ze zgromadzonych, połączył się z Hollywood (!) i przekazywał informacje przez telefon.
Najpierw przyleciała nominacja Joanny! W pokoju zapanował szał.
A potem TRRRRACH!!! Grom z jasnego nieba!
- Ten drugi film też dostał!!!!! - ktoś krzyknął!
- Jaki drugi? – spojrzeli się po sobie Leorodzice.
- Nasza klątwa!!!! Nasza klątwa ma nominację!!!!

I dalej, nie pamiętają, co się działo!
Świat zawirował. I ciągle jeszcze się nie zatrzymał.
Wszystko stało się surrealne i szalone…

A w spokojnym oku tego dzikiego cyklonu siedzi sobie mały chłopiec
i bawi się swoim niebieskim BMW.
I nic-a-nic go nie podnieca czerwony dywan, lunch z Meryl Streep
i to, że debiutancki, bezbudżetowy film nakręcony aparatem fotograficznym przez jego rodziców,
wszedł właśnie do historii polskiego kina…

10917192_968743516473837_3467033177486834455_o
Fot. Marcin Kułakowski, PISF

PS. Dziękujemy Wam za gratulacje! I raz jeszcze gratulujemy Wszystkim nominowanym!!!!